Blog
Wróć na blog

Kolumny głośnikowe Indiana Line Diva 5 – recenzja w magazynie „Audio”

Model Indiana Line Diva 5 trafił także na odsłuchy do siedziby magazynu „Audio”. To nie pierwszy model tej marki, który mieli okazję sprawdzać redaktorzy tego miesięcznika. Jak już na wstępie wspomina jeden z przedstawicieli „Audio”, kolumny Indiana Line za każdym razem grały co najmniej dobrze, a jedyne do czego można by się czepiać to „brak polotu we wzornictwie”.

Fot. Indiana Line
Fot. Indiana Line

Czytając tekst recenzji można wysnuć wnioski, że tym razem nie tylko pod względem brzmienia jest bardzo dobrze, ale również design – w porównaniu do modeli z poprzedniej generacji – wygląd kolumn uległ zmianie, i to na korzyść. Autor recenzji, że w modelu Diva 5…

…w zakresie estetyki całkowicie zerwano z tradycją. Nie są awangardowe, ekstrawaganckie, kontrowersyjne – są po prostu nowoczesne, ciekawe, eleganckie.

Dodaje ponadto, że:

Zrównoważenie, nasycenie i naturalność brzmienia Diva 5 są wręcz niedoścignione w tej klasie cenowej.

Fot. Indiana Line
Fot. Indiana Line

Redaktor magazynu „Audio” skrupulatnie opisuje poszczególne niuanse modelu Diva 5, wspominając o poszczególnych podzespołach zastosowanych w tej 2,5-drożnej kolumnie głośnikowej. Wszystko zostało odpowiednio sprawdzone także w redakcyjnym „laboratorium”:

Zmierzone charakterystyki wskazują na dostatecznie „mocne” układy napędowe głośników, aby zapewnić nie tylko niską częstotliwość graniczną, ale też dobrą odpowiedź impulsową.

Autor recenzji podkreślił skrupulatność i rzetelność Indiana Line jeśli chodzi o komunikację firmy odnośnie do swoich produktów z nowej generacji serii Diva, do której należy testowany przez „Audio” podłogowy model:

Widać, słychać i czuć, że producent i dystrybutor bardzo zaangażował się w nowe projekty, podszedł do tematu poważnie, starannie, wszechstronnie, z solidną porcją inżynierskiej rzetelności, odpowiednią dozą gustownego dizajnerstwa, wobec czego marketingowe zabiegi są tylko właściwym „opakowaniem”, a nie głównym argumentem.

Fot. Indiana Line
Fot. Indiana Line

Przejdźmy zatem do odsłuchów i brzmienia, jakie w ocenie redaktora magazynu „Audio” zapewnia Diva 5. Czy basu nie było zbyt dużo?

Ani trochę. Z niczym nie przesadzono. Samym brzmieniem nowych modeli producent raczej kontynuuje wcześniejszy styl, co tylko mnie cieszy.

A jak z brzmieniem wokali i instrumentów w odtwarzanych utworach:

Wokale są gęste, nasycone, a przy tym płynne w wyższych rejestrach; są wyprofilowane bardzo starannie, o ile w ogóle wypada tutaj mówić o jakichkolwiek manipulacjach, a nie o zbliżeniu się do naturalności. Nie tylko wokale i nie tylko instrumenty pierwszego planu nabierają plastyczności i namacalności.

Fot. Indiana Line
Fot. Indiana Line

Mamy zatem do czynienia z kolumnami, które trzymają poziom, niezależnie od urządzenia wzmacniającego sygnał audio, z którym będą współpracowały:

Tak komfortowy dźwięk uzyskamy z niekoniecznie starannie dobranego wzmacniacza; zawdzięczamy to charakterowi Diva 5, który trudno będzie diametralnie zmienić i popsuć, a poprawiać… nie ma czego.

Tak komfortowy dźwięk uzyskamy z niekoniecznie starannie dobranego wzmacniacza; zawdzięczamy to charakterowi Diva 5, który trudno będzie diametralnie zmienić i popsuć, a poprawiać… nie ma czego.

Pełny tekst recenzji znajdziesz w numerze 5/2024 miesięcznika „Audio”.

Wróć na blog